Dzisiaj po raz pierwszy kierowałam autem bez asekuracji (bez instruktora, egzaminatora, osoby, która w każdej chwili może nacisnąć hamulec). I czułam się świetnie! Nie boję się! Czego nie mogę powiedzieć o swoich pasażerach (tato panikował). Jestem z siebie dumna! Wszyscy żyją. Auto całe. Komplet punktów na koncie.
AHOOJ!
Zapisz się! Będziemy 'szybko i wściekle' ( może bez tych efektów specjalnych, ale przyznasz, że były one tandetne) gnać po ulicach naszej metropolii!
Wiem, że ci się uda! Zaciśnij pięści i walcz fajterze. Bo z nimi nie chodzi o to by wygrać w pierwszej czy drugiej rundzie, cały myk polega na tym, żeby nie dać się znokautować.
kiedy uwierzę, spróbuję...i zdam.
OdpowiedzUsuń